KIRA-Peccatum Et Blasphemia

                

1. Opening The Gates Of Hell
2. Lucifer's Herald   3. One Gram Of Your Soul
4. Necroscience   5. Temple Of Suffering
6. Lord Of Hallucinations
7. In The Devil's Embrace  8. The Fearful One
9. Weakness Isn't Breathless
10. Silence Is Consent (Sodom Cover)

KIRA - Peccatum Et Blasphemia
Ossuary Records 2020

  Za sprawą Pana o tajemniczej ksywce-Nameless (git.) doszło do tego całego zamieszania, które nazwano KIRA. Gdy death metalowe ciało zwane Nomad, w którym ów udzielał się, stało się przyciasne, a lewa strona skusiła ciemną stroną mocy, oto w roku 2015 Kira zapoczątkowała swój byt. Po uzupełnieniu składu i dwóch latach ogrywania muzycznych pomysłów z piekła rodem powstał 14-utworowy "Ancient Lies". Lecz my tu nie o tym, nie teraz! Trzy lata i zimy później, gdy skład Kiry rozrósł się do kwintetu, a nowe pomysły dojrzały, zrodził się drugi album, któremu na imię dano "Peccatum Et Blasphemia".

  Tak, to 10-utworowe dzieło jest przedmiotem mych słownych wynaturzeń. Za sprawą Ossuary Records album ten nabrał cielesnych wymiarów i trafił w moje plugawe łapki. Przed aktem konsumpcji warto jednak wspomnieć o postaciach, które krople swego potu ulały przy tej okazyji. Otóż znany z udziału w Behemoth i ojciec Nomad'a - Seth skomponował i gitarowo wtórował w The Fearful One. Na bębnach gościnnie zaszalał w 2 kawałkach Damian Gwardzik z Northern Plague. Zaś grafą zajął się sam Michał „Xaay” Loranc i trzeba przyznać, że jego płomienista wizja współgra z piekielnym charakterem płyty.

  Na dwójce Kira zaserwowała nam dość urozmaicone danie, gdzie nutą przewodnią jest zachrypnięty black z elementami metalu śmierci, lecz pobrzmiewają tam też doom-owe ciągoty. Na przykład taki One Gram Of Your Soul przywodzi wspomnienie wczesnego Timat'a z "The Astral Sleep". Choć ogólnie płytę trzeba scharakteryzować jako dość szybką i agresywną, to solidnych zwolnień doświadczymy jeszcze w melodyce Temple Of Suffering, w 2/3 Lord Of Hallucinations oraz charakterze The Fearful One i Weakness Isn't Breathless. Jednak każdy kawałek wzmocniony jest blastującym kopniakiem. I wszystko byłoby OK, gdyby nie... Jakoś nie do końca pasuje mi brzmienie płyty. Rozmyta perkusja, a w szybkich atakach brakuje mocy gitarom. Jedynie bas, gdy tylko muza zwalnia, przebija się i miażdży. Lecz to są moje spostrzeżenia. Autorom pewnie chodziło by czerń i siara zionęły z płyty i to osiągnęli. Mimo wszystko płyty słucha się dobrze. Jest agresywna, kąśliwa, ale ma też klimat dzięki któremu można poczuć lęk i zło, krew i pot oraz smród piekielnych czeluści.

  "Peccatum Et Blasphemia" nie jest z pewnością płytą kompletną. Nie wzniesie Kiry na trony piekieł, ale z pewnością jest taką płytą, która może wzbudzić zainteresowanie zespołem. Przecież jak mówi tytuł pierwszego utworu, to dopiero otwarcie bram piekieł, a o sile płomieni buchających z okładki albumu przekonajcie się sami.

  

https://www.facebook.com/KIRANAMELESS/  https://kira666.bandcamp.com/
http://ossuaryrecords.com/pl/  https://www.facebook.com/ossuaryrecords/

Arek

© Brutaleast | Design by: LernVid.com