REDEMPTOR-Agonia

   

 

1.Tectonic Plates
2.Potion Of The Skies
3.TAR
4.Further From Ordeal
5.Excursus Ignis
6.Aurora
7.Debris
8.Wounds Unhealed
9.Les Ruines De Pompei

  Agonia jest trzecią płytą Redemptora, do której przysiadłem z ogromną przyjemnością aby dokonać jej słownej interpretacji. Zaś drugą, nie licząc "The Becoming", której wydawcą jest SelfMadeGod Records, a czwartą w dyskografii zespołu. Album tworzy 9 kawałków ponurego i ciężkiego death metalu, w których pierwiastek techniczności jest tylko dopełnieniem tej mrocznej opowieści.

  Na 20-lecie istnienia kapeli Daniel z Michałem wspomagani przez Huberta, Kamila i Daniela przygotowali nam płytę, która brzmieniowo jest kontynuacją "Arthaneum", jednak jej tempo i klimat sprowadzą słuchaczy w rejony na styku życia i śmierci, czyli agonii. Tłem a zarazem motywem płyty stała się tragedia miasta u podnóży Wezuwiusza. Jak w Pompejach materiał wulkaniczny utrwalił śmierć, tak na tej płycie z dźwięków wydobywa się smutek, ból, cierpienie i śmierć. Niskie strojenia i spowolnione tempo potęgują odczucia grozy, cierpienia i nieuchronności tego co ostateczne. Choć muzycznie Redemptor zwolnił jak tylko się dało, to jednak dzięki wielu eksplozjom gitar i kanonadom pałkera udało się utrzymać "Agonię" w konwencji death metalu, ocierając się jedynie o doom/death.

  Pamiętacie "Atonement" Immolation? Jak Oni przywalcowali, jakie doły generowali, lecz u amerykanów wkradły się momenty nadmiernego powtarzania motywów przez co płyta mimo swej mocy potrafiła nużyć. Tu każdy utwór przytłacza swoim ciężarem na inny sposób. Krakusi niczym pilot wycieczki wiodą słuchacza przez to przesiąknięte śmiercią miasto. Odtwarzając 9 obrazów ludzkiego zniszczenia ukazują jak ostatnie promyki nadziei spalają się w piekielnych płomieniach lawy. O ile śmierć można stroić, o tyle Redemptor w każdy utwór wplótł zdobne, lecz nadal mroczne melodie, solówki lub progresywne akcenty jak w Potion Of The Skies, Excursus Ignis, czy Debris. Natomiast takie utwory jak Further From Ordeal lub Les Ruines De Pompei są swoistymi wzorcami ile emocji można przekazać grając wolno lecz masywnie.

  Trzymając w rękach to wydawnictwo w wersji CD mogę potwierdzić, że SelfMadeGod dołożyło starań by jakość towaru była zgodna z warstwą muzyczną. Do wysokiej jakości finalnej jak zwykle dołożył się Michał. Jego zdolności artystyczne pozwalają ujrzeć ten ból i grozę śmierci sprzed wieków, która jakże aktualna może być dziś. Nie wiem kto jest pomysłodawcą cytatów znanych osobistości jak Woodrow Wilson, Ptolemeusz, John Milton i inni, ale było to doskonałe posunięcie by tymi kilkoma wersami wprowadzić słuchacza w klimat utworu.

  Mogę śmiało polecić tą pozycję wszystkim, którym nie obce są mocne brzmienia, a którzy chcieliby poznać barwę i brzmienie agonii. Choć techniczny death metal jest trudną i mocno wyeksploatowaną materią, to Redemptor jeszcze raz udowodnił, że nie wywołując rewolucji w gatunku wciąż można tworzyć ciekawe płyty.

  

Arek

© Brutaleast | Design by: LernVid.com