SPHERE-Blood Era
- Szczegóły
- Kategoria: Recenzje
- Utworzono: niedziela, 05, luty 2023 20:23
- Arek
1. The Age Of Contempt
2. Conquer The Christians
3. Blood Era 4. Eternal War
5. Scars Of Sanctity
6. Heralds Of Pestilence
7. Icon Of Sin
8. I Am Death Incarnate
9. Nails
"Blood Era" jest czwartą płytą w dorobku warszawiaków, ale zarazem pierwszą w tym składzie. Tak się poukładało, że po "Mindless Mass" Th0rn (twórca tej death metalowej machiny) musiał od nowa kompletować skład. Choć tak zwana młoda krew zbyt młodą nie była, to energia jaką kipi ta płyta jest wręcz namacalna. Sphere od 20 lat na centymetr nie zboczył ze ścieżki usłanej trupimi dźwiękami i ani myśli obniżać poziomu brutalności. Jedni wychwalać ich za to będą, a inni ganić, lecz aby ocenę wydać trzeba przesłuchać ich nowej płyty.
O żadnym albumie Sphere nie można powiedzieć, że był słaby, nijaki, etc. Wręcz przeciwnie, każdy był 100% death metalowy z drobnymi elementami techniczności i zachęcających sampli. Jednak każdy kolejny podbijał poprzeczkę wyżej i wyżej. Tak też jest z "Blood Era". Te 9 kawałków czystej śmierci, choć nie wnosi nic nowego do tego gatunku, któremu już nie raz wieszczono śmierć i zapomnienie, zaś on odradzał się zadając cios jeszcze mocniejszy. Na "Blood Era" gitary brzmią jakby bardziej krwiście. Wokalizy choć nadal tworzone są na pograniczu death/grindu wydają się niczym wydobyte z gardła samego Lucka. Rytmice też trudno cokolwiek zarzucić. Każde zwolnienie, nawet minimalne, wywołuje eksplozję i barbarzyńską kanonadę blastów. Nową odsłoną Sphere A.D. 2022 są solówki, a raczej ich forma i melodyka. Nie dziwi więc fakt zaproszenia samego Dave'a Suzuki do sola w Conquer The Christians. I muszę tu schylić czoło przed Paulem (git.), bo jego wykony wcale nie ustępują mistrzowi. Tak, to właśnie solówy i świetnie dobrane sample są solą i pieprzem w tym ociekającym krwią daniu. Daniu, na które zapraszam wszystkich, choć świadom jestem, że nie wszystkim ono będzie strawne. W celach statystycznych dodam, że w Conquer The Christians na wokalu wystąpił Damien Boynton słyszany w Desolation,Vital Remains i Season Of Suffering.
Bez wątpienia każdy fan muzycznej masakry powinien choć raz przesłuchać tej płyty, bo raz otwartych wrót piekieł nie da się zamknąć. Bo i po co, czyż nie lepiej pozwolić śmierci dokonać swego dzieła? Na "Blood Era" to jest ta sama kostucha, którą słyszeliście z utworów wczesnego Deicide, Immolation, czy Vital Remains. Ma tą samą kosę, a śmierć kończy się śmiercią. Zapytacie więc po co? A po jakiego Wacka enty raz słuchamy Slayer'a, po co pchamy się na kolejną górę, gdy jedną już zdobędziemy? Dalsze mnożenie pytań i odpowiedzi nie ma sensu. Sens być może odnajdziecie w tych pięknych choć brutalnych dźwiękach.
Kończąc te wywody dodać muszę, że godnym dopełnieniem muzy jest cała czerwono-czarna z elementami trupiej sepii oprawa graficzna. Jeśli więc cenisz jakość estetyczną, to pozycja ta z pewnością zachęca do sięgnięcia po CD lub LP. Uwierzcie mi warto.
/facebook.com/sphereband/ /damnedsphere.bandcamp.com/
/deformeathing.com/ /facebook.com/Deformeathing/ /deformeathing.bandcamp.com/